Seo google

Na początku października 2017 roku, firma Google wysłała światu ciekawy sygnał. Zatrudnienie przez koncern wybitnego specjalistę od branży SEO – Davida Sullivana w Polsce przeszło bez specjalnego echa, ale szczególnie na zachodzie, zaczęto zawzięcie dyskutować nad skutkami tego ruchu.

Analityk, dziennikarz i wreszcie – specjalista od SEO

Specjaliści od optymalizacji powinni doskonale kojarzyć postać Davida Sullivana. Jego kariera weszła na poważne obroty w momencie, w którym został researcherem Los Angeles Times, jednego z najważniejszych medium w Kalifornii. Współpracował on przy tworzeniu grafik magazynu do 1994 roku, kiedy to przeszedł do Orange County Register.

Od 1995 roku jego działalność skupiła się na sieci internetowej. Bardzo szybko zainteresował się silnikami wyszukiwarek, cały czas poszukując optymalnych rozwiązań. Jednym z efektów była szanowana publikacja – „A Webmaster’s Guide To Search Engines” z 1996 roku. XXI wiek to nieustające zainteresowanie specyfiką narzędzi do wyszukiwania. Jak czytamy w raporcie Forbesa, w 2014 roku został sklasyfikowany na szóstym miejscu w kwtegorii liderów opinii z branży marketingu internetowym

Kiedy wydawało się, iż David Sullivan nieco przygasł w branży wyszukiwania, w październiku 2017 roku padła propozycja od Google, którą przyjął. Edukuje on ludzi w zakresie działania i mechanizmów wyszukiwania oraz pomaga pozytywnie wpłynąć na pozycję w wynikach.

 

David Sullivan
(David Sullivan – fot. www.davidsullivan.com)

Google otwiera się na SEO?

Zatrudnienie Davida Sullivana jest ruchem o tyle ciekawym, że w ostatnich trzech latach obserwowaliśmy raczej działania Google, które nie wskazywały na otwartość w stosunku do osób zajmujących się pozycjonowaniem stron internetowych. Przedstawiciele koncernu nie wchodzili w interakcje z osobami zainteresowanymi tematem, m.in. na Twitterze, a jeśli już to robili, to wówczas odpowiedzi były – łagodnie rzecz ujmując – niezbyt zadowalające, tak jak na załączonym obrazku w wykonaniu Johna Muellera.

John Mueller SEO na TT

Użytkownicy z utęsknieniem wyczekiwali zmian, które przywróciłyby „klimat” z pierwszej połowy 2014 roku, kiedy to specjalistą od komunikacji dotyczącej pozycji w wyszukiwarce był Matt Cutts. Opracowywał on ciekawe poradniki, filmy dotyczące SEO. Po przejęciu jego obowiązków przez duet Garry Illyes – John Mueller wyglądało to znacznie gorzej.

Przyjście Sullivana do Google może oznaczać próbę powrotu do starego systemu. Sam zainteresowany próbował niejednokrotnie dyskutować za pośrednictwem Twittera z pracownikami koncernu, m.in. Muellerem, ale zderzył się ze ścianą.

Google musi walczyć o wizerunek

Gdy tylko David Sullivan pojawił się w Google, komunikacja zmieniła się diametralnie. Nie tylko zaczęły się rzeczowe i merytoryczne odpowiedzi na pytania użytkowników Twittera, ale specjalista od SEO sam z siebie prezentował ciekawostki ze świata optymalizacji.

Jak na razie nie ma oficjalnego stanowiska w sprawie roli, jaką pełni nowy pracownik w tej gigantycznej firmie. Sam podchodzi do tego z typowym dla siebie poczuciem humoru.

https://twitter.com/dannysullivan/status/923274170296758273
Zatrudnienie Sullivana z pewnością ma poprawić wizerunek Google na arenie międzynarodowej. Trzeba przyznać, że rok 2017 nie jest dla koncernu udany. W czerwcu okazało się, że trzeba się będzie zmierzyć z rekordową karą od Komisji Europejskiej. Instytucja Unii Europejskiej ukarała giganta, który musiał zapłacić 2,4 mld euro za „łamanie przepisów antymonopolowych”. Chodziło o promowanie porównywarki cen i obniżanie pozycji konkurentów.

Jakby tego było mało – kryzys dotknął wyszukiwarkę, której zdarzyło się promować na wyższej pozycji fejkowe newsy i nic nie dawała względnie szybka reakcja.

1 listopada to kolejna kłopotliwa sytuacja – przedstawicieli Google czeka bowiem przesłuchanie w sprawie rosyjskich reklam politycznych w YouTube i AdWords.

Lepsze czasy dla SEO w Google?

W ocenie działań koncernu Google, takich jak zatrudnienie Davida Sullivana oraz m.in. tworzenie filmiku przez Maile Ohye na temat firm SEO trzeba wziąć pod uwagę, że zmiany PR-owe są konieczne. Eksperci nie są zgodni, co do trwałości tego trendu, lecz nie wygląda na to, aby przedstawiciele Google szybko zboczyli ze ścieżki, którą jest poprawa komunikacji i otwartość na SEO. Początek 2018 roku powinien być w tej sprawie decydujący. Wygląda na to, że czekają nas ciekawe miesiące.

Źródła: https://www.entrepreneur.com, Twitter.